W Hurghadzie byłam przejazdem, kiedy zwiedzałam hotele, które sprzedaje. Mam względnie mało zdjęć i nie zgromadziłam zbytnio dużo wrażeń. To co w mojej głowie zostało dożywotnio, to magia tego miejsca, zapachy na które jestem niesamowicie wrażliwa i atrakcja w postaci biegających za mną sprzedawców ,,wszystkiego,, co w Polsce nazywamy kiczem!
Skądinąd czułam tam luz, beztroskę i wolność nie do przeżycia w Europie. Jak przystało na ośrodek turystyczny o znaczeniu międzynarodowym, spokoju szukać tu ze świecą. Zabawa, gwar i zawsze wszechobecna akustyka ulic.
Fot. Dzielnica Sakkala |