Wszystkie hotele z sieci Thalassa, są doskonale ze sobą skorelowane. Ducha sieci czuć w każdym z nich: Thalassie Sousse 4*, Thalassie Shalimar 4*, a przede wszystkim w Thalassie Royal 5*.
Jednakże, każdy hotel z osobna jest poniekąd odrębny, specyficzny i niepowtarzalny. I dlatego mogę powiedzieć, że Hotel Thalassa Mahdia 4* podobał mi się najmniej.
Miejsce trochę snobistyczne z gośćmi zachowującymi się ,, bon ton,,. Na pierwszy rzut oka wszystko w hotelu było ok: piękne pokoje, infrastruktura, plaża, dobra kuchnia, aczkolwiek to tylko płytko wyścielona ściółka.
Fot. Hotel Thalassa Mahdia |
Hotel położony 4 km od centrum Mahdii, 120 km od lotniska Enfidha i około 210 km od stolicy kraju - Tunisu. Piaszczysta plaża, ładne wnętrza budynku, obszerna restauracja główna, restauracja a la carte, centrum thalassoterapii z basenem z wodą morską, masaże, jacuzzi, hammam. Sejf i internet w recepcji- dodatkowo płatny.
Fot. Basen główny |
Wszechobecna zieleń doskonale orzeźwiała moje oczy, zmęczone polską zimą. Szmer wody w basenie wprowadzał mnie w lekki stan kontemplacji. Słońce przypiekało moją bladą skórę. To wszystko miałam podczas leżakowania :)
Pokoje jak widać, dość funkcjonalnie urządzone w ożywiających barwach.Uważam, iż jest to najmocniejsza strona tego hotelu i nie wypada się czepiać kiedy widzi się takie zdjęcia. Jednakże, czystość a w sumie jej brak, pozostawia wiele do życzenia. Tą samą wątpliwość miałam do posiłków: minimalizm, albo oszczędność... kto wie? Mogłam zapytać obsługę, ale niestety nie należała do najmilszych.
Fot. Pokój |
Fot. Łazienka |
W dniu kiedy pojawiłam się w tym hotelu, nad niebem rozciągało się stalowe niebo i plaża mi się zupełnie nie podobała. Dopiero kolejnego dnia, kiedy piasek zarumienił się od słońca, plaża nabrała innego wyrazu.
Fot. Plaża hotelowa |
Fot. Bar przy plaży |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz