28 grudnia 2011

Hotel Sea Gull Resort 4*, Hurghada

Egipt po raz kolejny. Tym razem Hurghada, jak dla mnie dużo ciekawsza niż Sharm El Sheikh. Zimą idealne miejsce, aby odkurzyć umysł od zatęchłych myśli. 
Hotel zwiedzałam krótko, ale jest mi znany od lat. W katalogach polskich organizatorów, kusi soczystymi barwami. Postanowiłam przekonać się sama jak naprawdę wygląda niesamowicie oblegany przez naszych turystów słynny Sea Gull w Hurghadzie.

Fot. Hotel Sea Gull Resort

3 września 2011

Kairouan, święte miasto

Moja wizyta w Kairouan, trwała zaledwie 2 godziny. Jednakże, w tak krótkim czasie, potrafiłam poczuć najistotniejszą esencję tego szczególnego miejsca w Tunezji. Miasto emanowało, wyjątkowym, tajemniczym pięknem wąskich uliczek, zaułków, sklepień i kopuł, objętych troskliwą opieką Wielkiego Meczetu i jego majestatycznego minaretu.

Wielki Meczet Sidi Okba, to najważniejszy meczet w mieście, znany także, jako Wielki Meczet w Kairouan.
Mówi się, że siedem pielgrzymek do tego meczetu ma równowartość jednej pielgrzymki do Mekki.

Fot. Wielki Meczet w Kairouan

15 sierpnia 2011

Hotel Thalassa Mahdia 4*, Mahdia

Wszystkie hotele z sieci Thalassa, są doskonale ze sobą skorelowane. Ducha sieci czuć w każdym z nich: Thalassie Sousse 4*, Thalassie Shalimar 4*, a przede wszystkim w Thalassie Royal 5*.
Jednakże, każdy hotel z osobna jest poniekąd odrębny, specyficzny i niepowtarzalny. I dlatego mogę powiedzieć, że Hotel Thalassa Mahdia 4* podobał mi się najmniej. 
Miejsce trochę snobistyczne z  gośćmi zachowującymi się ,, bon ton,,. Na pierwszy rzut oka wszystko w hotelu było ok: piękne pokoje, infrastruktura, plaża, dobra kuchnia, aczkolwiek to tylko płytko wyścielona ściółka. 

Fot. Hotel Thalassa Mahdia

11 lipca 2011

Argentyńskie brzmienia

Gustavo Santaolalla, argentyński muzyk, kompozytor muzyki filmowej.



22 czerwca 2011

Hotel Thalassa Shalimar 4*, Hammamet

Hotel Thalassa Shalimar, to kolejny powód, aby polubić Tunezję. Ten oryginalny hotel o mauretańskiej architekturze i orientalnym wystroju, pozwoli nam w pełni smakować esencję Tunezji. 
Położony w ogrodzie o powierzchni 4 ha, zaledwie 200 metrów od szerokiej piaszczystej plaży i 7 km od Hammametu.

Ciężko ująć myśli w słowa, jak się widzi tyle zieleni ,,wewnątrz hotelu,,. Soczysta zieleń sprawia, że czujemy się jak w tropikalnym ogrodzie. Tu wystarczy wyjść z pokoju i zerwać liść z drzewa.

Działając w kierunku realizacji zjedzenia posiłków, wchodzi się do ogromnej restauracji, w której unosi się prawdziwy zapach tunezyjskiej kuchni. I tak właśnie dzieje się, iż pyszne jedzonko, staje się kluczem do pełnej satysfakcji podniebienia.

Fot. Hotel Thalassa Shalimar

11 maja 2011

Port El Kantaoui - nowoczesne centrum turystyczne Tunezji

Port El Kantaoui widziany oczami turysty, który zobaczył już prawie całą Tunezję, jest dosłownie...komercyjny. Miasteczko, które gnieździ w sobie pewną sztuczność, którą nie mogłam zinterpretować. Wiadomo tylko jedno, że jest luksusowym miastem z pięknym portem jachtowym, który jest w stanie pomieścić aż 300 jachtów oraz 36- dołkowym polem golfowym, zajmującym obszar 130 ha. 

Fot. Port El Kantaoui

15 kwietnia 2011

Hotel Lti Thalassa Sousse 4*, Sousse

Hotel Lti  Thalassa Sousse, należy do moich ulubionych w Tunezji. Im dłużej w nim mieszkałam, tym bardziej nabierał wyjątkowego smaku. Hotelem trzeba rozkoszować się ze spokojem, lekkim dystansem i przymrużonymi oczami. 
Zdumiewająco rozległy teren. Niska zabudowa hotelu idealnie wpisuje się w orientalny styl Tunezji. Pierwszego dnia mój wzrok zatrzymał się tylko na budynku głównym, zupełnie nie ogarniając pozostałej części kompleksu. Udając się w kierunku plaży mijałam białe bungalowy z niebieskimi drzwiami i okiennicami - niczym mały przedsmak Sidi Bou Said.

Fot. Hotel Lti Thalassa Sousse

26 marca 2011

Tunezja ... po mojemu

Tunis stolica kraju, Hammamet, Sousse, Port El Kantaoui, Monastir, El Jem, Kairouan, Sidi Bou Said, Kartagina, to hasła nierozerwalnie związane z Tunezją. Nazwy miejscowości, które mogą mieć znaczenie dwojakie. Z jednej strony bogata historia miast i ugruntowane tradycje mieszkańców, a z drugiej przeplatanie się kulejącej nowoczesności z luksusowymi hotelami. Całe to gniazdo hoteli, tworzone tylko pod turystów, aby pokazać piękno i urok tunezyjskiej ziemi.

Fot. Sidi Bou Said

5 lutego 2011

Hotel Shores Amphoras 5*, Sharm El Sheikh

Hotel położony 18 km od lotniska w Sharm El Sheikh i 7 km od centrum rozrywki w Naama Bay. To może tyle, jeśli chodzi o topografię. 
Pomijając wiele szczegółów dotyczących infrastruktury hotelu, które można doczytać na stronach touroperatorów, moją uwagę zwróciła przyjazna, niska zabudowa i piękna zieleń na terenie hotelu. 

Fot. Hotel Shores Amphoras

2 lutego 2011

15 stycznia 2011

Sharm El Sheikh - miasto zwane pożądaniem

Zaledwie 4 godziny lotu z Polski i znalazłam się w fascynującym i pełnym kontrastów Egipcie. Do Sharm El Sheikh przyleciałam kompletnie zmęczona grudniowym mrozem.

Spragnieni słońcem Polacy, natarczywie kierowali się ku wyjściu z samolotu, by wyłowić pierwsze powiewy ciepłego powietrza. W końcu dotarłam do wyjścia i poczułam przytłaczająco przyjemne powietrze. Wiedziałam jedno, że z powodu mojego ciepłego ubrania, zupełnie nie pasowałam do miejsca, w którym się znalazłam, ale nikt na mnie nie zwracał specjalnej uwagi.

Fot. W pewnym hotelu w Sharm El Sheikh